18.12.12

Winne wtorki: Pieropan



Miałam okazje niedawno spróbować soave classico i mimo, że nie kupiłam butelki, postanowiłam, że napiszę o nim przy okazji winnych wtorków, zaproponowanych tym razem przez Białe nad czerwonym.

Soave to jest o tyle godne uwagi, ze pochodzi od rodziny Pieropan, jednego z czołowych producentów w regionie. Klan, którego winiarską przygodę zapoczątkował Lenildo, zadomowił się w Soave w 1890 roku. Nie ten pierwszy, ale następny w kolejności Leonildo – jego wnuk, odpowiedzialny jest za sukces wina. Jego dbałość o szczegóły w winnicy, przyniosła zbiory zdecydowanie lepszej jakości owoców. W soave superiore DOCG musi być co najmniej 70% garganegi, reszta może składać się z mieszanki, w której składzie znaleźć można czasem chardonnay czy pinot bianco, mimo tego w jego soave ich nie znajdziecie, bo Leonildo przywiązuje wagę do rodzimych szczepów. I tak jego soave pochodzącym ze strefy classico, składa się aż w 85% z garganegi, a resztę zajmuje trebbiano di soave.

Jakie jest? Ja probowałam rocznika 2011.

W kolorze słomkowo – zielonkawe, o zapachu cytryny, jabłek, z nutą mineralną. Bardzo orzeźwiające, lekkie, w ustach nutka orzechowa i mnóstwo cytrusów. Średnio długi finisz, co mnie ucieszyło, bo wino naprawdę jest lekkie i nieskomplikowane, za to porządnie zrobione. Właśnie takie jak ma być, za cenę 12- 14 funtów. Nie wiem gdzie je można dostać w Polsce, ale gdzieś na pewno być musi!






Pieropan Calvarino, blend z 70% garganegi i reszty trebbiano, znajduje sie w centrum ich portfolio. Ja go nie próbowałam, ale pracując w restauracji Benares poznałam za to inne wino Pieropana- stuprocentowa garganegę z winnicy La Rocca. Jej pierwszym rocznikiem był 1978, więc jest to już klasyk. Mocno skoncentrowane, z cytrusami ale też przyprawami w ustach. Za to w nosie – pamiętam jak dziś – był marcepan. Sprawdziło się bardzo dobrze z potrawami kuchni indyjskiej, nie tak świeże i pełniejsze niż soave classico dodawało tego trzeciego elementu łącząc się z egzotycznymi przyprawami – kuminem, cynamonem, ziarnami karam, imbirem. Winogrona zbierane są dość późno, i - co nietypowe dla soave - przez rok starzone w dębie, stąd też jego potencjał starzenia.Cena około 25 funtów sprawia, że jest to już wino na specjalna okazję, może na indyjską gwiazdkę.

A w sieci można posłuchać jak o nim opowiada Andrea Pieropan:



Winniczek zrobił pysznego sandacza, wspominał wakacyjne picie soave z 1,5 litrowych butelek, i pił Soave classico od rodziny Lenotti. W enofazie degustacja "Soave overkill" oraz mały sklepik z przysmakami włoskimi, który nie dostał koncesji na kontynuację sprzedazy win, bo "rada domu się nie zgadza"...och, trafia mnie szlag jak słyszę takie rzeczy..muszę się napić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz