5.2.13

winne worki: Sycylijska Norma


Jakoś przypadkiem się składa, że znów piję wino naturalne, chociaż nie przypadkiem z Sycylii. Jongleur puścił wieść, że dziś w ramach winnych wtorków pić będziemy wino właśnie z tej wyspy. Wyspa jak wyspa, okala ją woda, porasta roślinność, ale nie wszystkie wyspy mają to co ona: Etnę. 

Etna oprócz tego, że czasem powie swoje i zionie jakieś nieprzyjemne opary, co jakiś czas wypluwając  nawet lawę, daje nam sporo. Przede wszystkim gleby otaczające wulkan są żyzne i bogate w minerały, ich ciemny kolor może magazynować ciepło a struktura ziemi pozwala na pobranie wilgoci z powietrza. Jej zbocza mają też inny mikroklimat, pada tu mniej, a winogrona mogą rosnąć na wysokości 450 - 1000 metrów. Owszem mają się tam na tyle dobrze, że w 1968 roku powołano do życia apelację Etna DOC, na którą składają się, jak nietrudno zgadnąć Etna Rosso i Etna Bianco. Według wytycznych Etna Rosso musi mieć przynajmniej 80% nerello mascalese, resztę ma stanowić nerello cappuccio. Nierzadko winiarze decydują się spłodzić stuprocentowe mascalese (które notabene, jak się okazało jest jakoś spokrewnione z sangiovese, choć naprawdę mają zupełnie inne charaktery..) 










Moją towarzyszką wieczoru była młoda, trzyletnia Norma Valenti, w której cappuccio było tyle co kot napłakał, ale może to dobrze, pomyślałam, bo chętnie poznam to drugie. 

Bacznie przyjrzałam się temu co miałam w kieliszku, bo oprócz tego, że było jasne i blade, z ceglanymi nutami, przywodziło na myśl pinot noir, nebbiolo, albo kompot z truskawek, to w dodatku z ledwie dostrzegalnym musem. Pod światło okazało się być nieprzejrzyste. Ten jasny kolor to oczywiście zasługa mascalese, podobno ceglane przebłyski widać już w samych winogronach. 

Pochyliłam się nad kieliszkiem, odkryłam aromaty wiśni, porzeczek..ale była w nim też i fauna, bardziej domowa niż ta z farmy. Zapachniało mi szczeniakiem, a potem była leśna ściółka. Upiłam łyk, kwasowość i lekki mus wkradły się pierwsze. Wszystko oprócz owoców gdzieś się pochowało, ale odkryłam mięso, dziczyznę, minerały. Ciało i strukturę miała lekkie, ze średnią długością, ale proporcjonalne i harmonijne. Mogłaby jeszcze poleżeć, ale niekoniecznie, bo dobra jest do picia teraz.

Uśmiechnęłam się, trochę na to, że zdecydowanie wygrała z Lard, de choix, na to, że włoska, sycylijska i lekka, ale też na to, że jest naturalne wino, które mogłabym raz jeszcze kupić i upić się nim znów, hyp..hyp! salute! 



Winniczek przy okazji picia Sycylii zajadał się spaghetti  
                                                          
Jongleur pił COS i słuchał muzyki do ojca chrzestnego.

Mariusz pisał winem Nero d'Avola
wino : Norma
producent: Valenti
rocznik: 2010
region: Sycylia
apelacja: Etna Rosso
szczepy: 98% nerello mascalese, 2% nerello cappuccio
alkohol: 13,5%
cena: 15 funtów
ocena: bardzo dobre.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz