Od tygodnia prasa
codziennie opisuje nowe przypadki - zaczęło się od burgerów
z supermarketowej zamrażarki, teraz prasa bije na alarm, że w lasagne że w spaghetti bolognese też.. mowa oczywiście o koninie,
która trafiła do mrożonek i gotowych dań, skutecznie
powodując, że odechciewa się mięsa w ogóle. Nie żebym
była jakąś szczególną mięsożerką, burgery od czasu do czasu robię - ze świeżego mięsa,
jeśli już, ale chyba wypada zbojkotować i przerzucić się na
chwilę na zieleninę. Może być wymówka, że dieta, że
zdrowo, jest i okazja żeby spróbować czegoś nowego.
Wyszukałam w moim ulubionym portalu z przepisami sałatkę z gruszką
i stiltonem. Ten brytyjski ser ma zapach dojrzałych gruszek, więc
nic dziwnego, że ta ciekawa kombinacja, połączona jeszcze orzechem
włoskim, nie ma sobie równych. Na sos do sałatki składał
się stilton utarty ze śmietaną z dodatkiem wody i szczyptą
pieprzu.
Do sałatki wybrałam
Gavi Riva Leone 2011, dostałam je w prezencie, ale wiem, że jego
cena to jakieś 8 funtów w sklepie, więc nie potrzebuje
wyszukanych dań.
Riva Leone było początkowo nazwą sklepu w Alba, na północy Włoch. W początkach XX wieku jego właściciel postanowił zacząć butelkować to, co sprzedawał prosto z beczki, a na etykiecie umieścił obraz sklepu. Dziesiejsze Riva Leone prezentuje nowoczesny styl, tworząc wina o dominujących aromatach owocowych, nie tylko Gavi, ale też Barbaresco i Barolo.
Szczepem odpowiedzialnym za dzisiejsze wino jest cortese, zazwyczaj dający wina o średniej budowie i niewielkiej kwasowości, aromatach mirabelek i cytryn. Najsłynniejsze są te pochodzące z Gavi DOCG, podobno świetne w połączeniu z lokalnymi rybami i owocami morza. Ja ryb akurat na podorędziu nie miałam, ale wino jak najbardziej spisało się na medal z sałatką.
Jasne, słomkowo żółte
w kolorze, delikatne aromaty soczystej cytryny i nutami jabłek i
grejpfruta. Orzeźwiająca kwasowość i więcej jabłek w ustach,
przyjemny głęboki finisz, nie jakoś specjalnie złożone, ale dość
długie i rześkie. Bardzo dobre wino. Notabene zostało
skonsumowane w jeden wieczór co rzadko się zdarza, my to
raczej po lampce..no ale jakoś nie mogłyśmy się oprzeć. Naprawdę
polecam jeśli traficie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz