Nie wiem u was leży pod
łóżkiem, ale moja lista jest długa: Suszarki na ubrania,
dwie pary butów i jedna para kapci, pudło z ... .....( nie chcecie
wiedzieć) i wina. Co za grzech!! Nie wolno wina trzymać pod
łóżkiem, wszyscy wiemy, a zwłaszcza wina dobrego! Cóż,
z braku lodówki, dobrej okazji oraz czasu do konsumpcji, przez
ostatnie dwa lata przeleżało tam między innymi Barolo, które
dostałam z okazji gwiazdki od Costanzo.
I did enjoy :) |
Włoskie wina nie są
polskim winomanom obce i nie zdziwiłabym się gdyby ktoś zaczął
mi teraz wymieniać wszystkie gminy i „crus” w Barolo, od
Monteforte d'Alba do Sarmassa i z powrotem, wnikając w różnice
pomiędzy typami gleby i ich wpływ na charakter wina.
Ja zagłębiać się w
gleby nie będę, ale gdzie jest Cerequio z etykiety, warto
wspomnieć. To dość ważna winnica, kość niezgody, leżąca
pomiędzy dwiema gminami – Barolo i La Morra. Konflikt między nimi
został uwieczniony przez Angelo Gaję, który nazwał jedno ze
swych win „ Conteisa”, co po piemoncku oznacza „spór”.
Cerequio jest oceniane jako jedno z najlepszych siedlisk w apelacji.
Ceglany brzeg Barolo |
Po odkorkowaniu sukces!
Okazało się, że tej butelce pod łóżkiem nie było aż tak
źle, skoro jest w dobrej kondycji.
W kolorze dość
przejrzyste z rubinowym środkiem i ceglanym brzegiem. Nos
zdecydowanie kwiatowy i owocowy, z nutą lukrecji i słodkich przypraw,
wyraźny, typowy dla Barolo, aromat smoły.
W ustach bardzo rozległe,
z dobrymi i bardzo drobnymi taninami. Kwasowość dobrze harmonizuje
ich poziom, sprawia że wino jest bardzo eleganckie i wynosi na
powierzchnię języka czerwone owoce. Po chwili, znów owoce, z
przyprawami, trochę kory (akacja?) eukaliptus i wanilia, całość
bardzo złożona. Czuć że wino dojrzewa i w odpowiednich warunkach
mogłoby jeszcze poleżeć. Nie dziwię się, że dostało kilka dobrych nagród i wypunktowało wysoko w kilku winiarskich pismach.
Upijam się oczywiście już po połowie
butelki, i padam pod łóżko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz