W latach 80 tych zeszłego wieku kilku kalifornijskich producentów pod wodzą Boba Lindquista z winiarni Qupe oraz Randalla Grahma z Bonny Doon zdecydowało ze będą produkować wino z rodańskich szczepów. Początkowo koncept przydał się do wykorzystania starych krzewów grenache i mourverdre, gdy robione z nich wina przestały cieszyć się początkową popularnością. Randall Grahm i inni wykorzystywali więc to co już było posadzone, ale też zapoczątkowali falę obsadzania innych odmian w Kaliforni - przede wszystkim syrah ( dla przykładu – przed 1995 uprawa syraha w Kaliforni to 800 hektarów, w 2003 już 6.800 ha!) i viogniera (200 ha przed '95 840 ha po 2003). Mimo, że Joseph Phelps był wcześniejszym plantatorem rodańskich szczepów w USA, to Randall Grahm z Santa Cruz w Kaliforni zrobił więcej hałasu swoimi winami ale też osobowością. Zyskał sobie przydomek Rhone Ranger, który szybko przylgnął do innych producentów ruchu. Niektórzy widzieli w nim stworzenie pozytywnej alternatywy dla typowych kalifornijskich odmian – caberneta, merlota, inni jako zagrożenie dla charakteru i rozpoznawalności kalifornijskich win.
Dla mnie Bonny Doon to nie tylko wino, to również zabawa z odbiorcą. Z wyluzowanym podejściem do zagadnienia Randall postanowił nazwać swoją serię Le Cigare Volant, nazwę którą Francuzi nadali UFO ( latające cygaro), kształtem przypominającym ogromne cygaro. Rodańscy urzędnicy ponoć nałożyli na nie zakaz latania nad winnicami. Randall umieścił na etykiecie wizerunek i winnicy i cygara, dodając, że jego wino jest „z Ziemi” ( wine of the earth), na zakrętce widnieje twarz kosmity. Warto też odwiedzić stronę internetową, w "Dooniverse" można poczytać o biodynamicznej filozofii ( Cigare pochodzi z biodynamicznej winnicy Beeswax) i rzucić okiem na blog Randalla. Do eterycznych odwiedzin namawiają również na etykiecie: "zachęcamy do ziemskich odwiedzin w winnicy lub telefonicznego kontaktu z naszym statkiem- matką".
Tyle o opakowaniu, ale jakie jest samo wino?
Le Cigare Blanc 2008
werdykt: bardzo dobre! Sandy
generalnie nie lubi kremowych i dębowych win, więc niestety miałam
u niej minus za wybór wina, ale nie przejmowałam się tym zbytnio,
bo mi do gustu przypadło. Kolor średnio głęboki, złoty, z
wodnistymi brzegami, nos ze średnią intensywnością, a jednak
złożony, pełny, wyczuwalne owoce pestkowe : morele, brzoskwinie,
nutka mineralna, ale wszystko to z dębem w tle ze słodką
przyprawą i nutą waniliny. W ustach pełne dąb był
mocny jak na kalifornie przystało, ale nie mdły, kwasowość nadająca struktury,
nuty serowe, w ustach więcej białego pieprzu, jabłko, brzoskwinia,
dąb i nuty maślane, całość złożona, i bardzo bardzo długa. Świetne wino, do którego trzeba wrócić po kilku
łykach i które trochę pochłania
nas jak promienie statku kosmicznego. dla lubiących chardonnay z Kalifornii, którzy
chcą sięgnąć po coś innego, ale równie dużego.
Qupe to dla mnie przede
wszystkim świetne rousanne, bardzo kremowe pełne i okrągłe stamtąd
pochodzi również sławny syrah.
Producentów skupionych w organizacji Rhone rangers jest już strasznie wielu, ja mogę polecić Eberle, Morgan, Qupe, i oczywiście Ridge.
Producentów skupionych w organizacji Rhone rangers jest już strasznie wielu, ja mogę polecić Eberle, Morgan, Qupe, i oczywiście Ridge.
Dzisiaj rodanskie
mieszanki możemy spotkać niemal wszędzie. Między innymi w Chile gdzie Eduardo
Chadwick, jeden z ojców słynnej Senii stworzył bardziej dostępną serię Arboleda. Jego syrah jest bardzo pełny ciemnych owoców i dębowej wanilii, a białe marsanne-viognier-rousanne jest świetne z rybami z grilla. Warto po
nie sięgnąć gdy jest okazja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz